Spektakl Tina na Małej Scenie - opowieść o przemocy, która ma dawać nadzieję

W Bielsku‑Białej na Małej Scenie Teatru Polskiego premiera spektaklu inspirowanego życiem Tiny Turner rozbiła ciszę sali. Twórcy postawili na surową scenografię, muzykę oraz kilka aktorskich głosów, by pokazać, że za blaskiem sceny może kryć się przemoc. Publiczność spotyka tu historię jednostkową i jednocześnie uniwersalny archetyp kobiety.
- W Bielsku‑Białej Mała Scena stawia przemoc w centrum zmysłów
- Muzyka i przygotowanie aktorek - jak powstaje emocjonalny ładunek
W Bielsku‑Białej Mała Scena stawia przemoc w centrum zmysłów
Spektakl pod reżyserią Aliny Moś debiutuje 6 grudnia o godz. 19.00 na Małej Scenie Teatru Polskiego. Twórcy pokazują kontrast między sceniczną energią Tiny a jej życiem prywatnym – uwikłanym w toksyczny związek z Ike’em Turnerem. W przedstawieniu występują cztery aktorki – Ewa Dobrucka, Flaunnette Mafa, Marta Gzowska‑Sawicka i Wiktoria Węgrzyn‑Lichosyt – które w różny sposób przejmują role Tin, Ike’a i Ikettek, tworząc wielogłosową narrację zamiast biograficznego portretu jednej postaci.
Reżyserka podkreśla, że Tina funkcjonuje tu jako archetyp kobiety – zarówno silnej na scenie, jak i skrępowanej w domowym koszmarze. W rozmowie z twórcami padło krótkie, wymowne zdanie:
“Tina jest pretekstem do opowiadania historii szalenie uniwersalnej” - Alina Moś
Fragmenty próby prasowej ukazały też surową, białą scenografię zaprojektowaną przez Natalię Kołodziej. Papierowe, białe kwiaty mają więdnąć wraz z nasileniem przemocy, a przestrzeń przypomina teledyskową estetykę, która uwypukla rytm i symbolikę wydarzeń.
Muzyka i przygotowanie aktorek - jak powstaje emocjonalny ładunek
Muzykę do spektaklu przygotował Dominik Strycharski, aranżując wybrane utwory Tiny Turner tak, by oddać klimat lat sześćdziesiątych, a jednocześnie nadać przedstawieniu własne brzmienie. Tekst i reżyseria są autorstwa Aliny Moś, za choreografię odpowiada Bartosz Bandura.
Twórczynie zaprosiły też do pracy specjalistki z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bielsku‑Białej. Jak mówią aktorki, spotkanie to ujawniło, jak skomplikowany jest mechanizm utrzymywania się ofiar w przemocowych związkach. Jak zauważyła Marta Gzowska‑Sawicka, trudno zrozumieć to bez bliskiego kontaktu z takimi historiami.
“To było bardzo dojmujące, ale równocześnie otworzyło nam oczy” - Alina Moś
Scenografia, kostiumy i światła są oszczędne, a dominująca biel podkreśla surowość sytuacji. Aktorki wykonują piosenki na scenie, nadając spektaklowi rytm i kontrast między sceniczną siłą a intymnym cierpieniem.
Dla kogo to przedstawienie i co dalej
Bilety na spektakl są wyprzedane do końca stycznia 2026 roku, a dyrekcja zapowiada wkrótce repertuar na luty 2026. Dla widzów to nie tylko spektakl o gwieździe muzyki, lecz także zaproszenie do rozmowy o przemocy, ukrytych życiech i możliwościach wyjścia z nich.
Dla mieszkańca - co to znaczy w praktyce
Spektakl daje szansę spojrzenia na problem przemocy poza stereotypami: to pokaz, że ofiary bywają osobami publicznymi, pełnymi energii w pracy i wśród znajomych, a przemoc może rozgrywać się za zamkniętymi drzwiami. Dla kogoś, kto rozważa wsparcie bliskiej osoby lub sam potrzebuje pomocy, takie przedstawienie może być impulsem, by poszukać informacji o lokalnych instytucjach wsparcia i rozmowy z profesjonalistami.
na podstawie: UM Bielsko-Biała.
Autor: krystian

