Policjanci z bielskiej jedynki zatrzymali 44-latka, który w jednym z bielskich marketów dokonał kradzieży alkoholu i artykułów spożywczych, a następnie użył przemocy wobec chcących go zatrzymać ochroniarzy. Mężczyzna po nocy spędzonej w policyjnym areszcie usłyszał zarzuty kradzieży rozbójniczej. Grozi mu nawet 10 lat za kratami. Prokurator objął go policyjnym dozorem.

Do zdarzenia doszło w środę, 18 października br., w godzinach porannych. Do jednego ze sklepów przy ul. Żywieckiej w Bielsku-Białej przyszedł mężczyzna, zabrał z półki artykuły spożywcze i alkohol, po czym chciał wyjść nie płacąc. Kiedy pracownicy sklepu próbowali go zatrzymać, mężczyzna zaatakował ich. Próbował się uwolnić szarpiąc ochroniarzy za ubranie. Mężczyzna został ujęty przez pracowników sklepu, a wezwany na miejsce patrol zatrzymał 44-latka, który jak się okazało miał 0,6 promila alkoholu w organizmie. Podczas szarpaniny uszkodzona została część kradzionego towaru, która nie mogła wrócić na sklepowe półki.
Mężczyzna resztę dnia i noc spędził w policyjnym areszcie. Następnego dnia został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty kradzieży rozbójniczej, za które grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator objął 44-latka policyjnym dozorem, a o jego dalszym losie zdecyduje niebawem bielski sąd.