Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej kom. Krzysztof Stankiewicz znalazł się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Policjant był już po służbie, gdy na bielskiej ul. Żywieckiej zauważył kierującego skuterem, który wyraźnie miał problem z utrzymaniem równowagi na jednośladzie oraz jechał tzw. zygzakiem. Stróż prawa zatrzymał go, żeby sprawdzić, czy powodem jazdy są problemy zdrowotne, czy alkohol. 42-latek miał w organizmie ponad 1 promil alkoholu.
W poniedziałek po południu kom. Krzysztof Stankiewicz — szef bielskiej drogówki był już po służbie, kiedy na bielskiej ulicy Żywieckiej zauważył kierującego skuterem, którego styl jazdy wskazywał, że może znajdować się pod wpływem alkoholu lub mieć jakieś problemy zdrowotne. Komisarz Stankiewicz powiadomił oficera dyżurnego bielskiej komendy i pojechał za skuterem. Kiedy jego kierowca na ulicy Grażyny zatrzymał się na chwilę, policjant uniemożliwił mu dalszą jazdę. Naczelnik drogówki przedstawił się i pokazał służbową legitymację. Od kierowcy skutera wyczuwalna była woń alkoholu, a kiedy na miejsce dotarli mundurowi z drogówki, potwierdzili, że jechał na podwójnym gazie. Badanie policyjnym alkomatem wykazało ponad promil alkoholu w organizmie. 42-letniemu bielszczaninowi grożą teraz kara nawet 2 lat za kratami, zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna. O jego dalszym losie zdecyduje niebawem prokurator.