Wojewoda śląski zapewnia, że sytuacja powodziowa jest pod kontrolą, choć alarm przeciwpowodziowy nadal obowiązuje. Skutki nawałnic są minimalizowane dzięki intensywnej pracy służb ratunkowych.
- Kontrola sytuacji powodziowej w regionie.
- Służby ratunkowe pracują nad usuwaniem skutków powodzi.
- Nieprzejezdne drogi i uszkodzone mosty.
- Brak ofiar w wyniku powodzi.
„Sytuacja jest opanowana. Kryzys dotknął Bielska-Białej oraz powiaty: bielski i cieszyński. Bardzo dziękuję straży pożarnej: państwowej i ochotniczej. Było ponad 1000 zgłoszeń, a obecnie do zabezpieczenia pozostało jeszcze ok. 30 miejsc” - mówił Marek Wójcik, wojewoda śląski na briefingu prasowym przed Starostwem Powiatowym.
Starosta bielski Andrzej Płonka również uspokajał mieszkańców. „Opady zanikają, a woda w potokach górskich opada o 1-1,5 metra. To sporo. Dziękuję panu wojewodzie i jego służbom, którzy od rana są w kontakcie i wspierają nasze działania” - mówił gospodarz Powiatu Bielskiego.
Alarm przeciwpowodziowy obowiązuje nadal na terenie miasta oraz w 3 gminach powiatu: Wilamowicach, Jasienicy i Czechowicach-Dziedzicach.
Obecnie nieprzejezdna jest ul. Rolników w Ligocie, a most na ul. Zabrzeskiej w Ligocie został wyłączony z użytkowania. „Obawiamy się o tę przeprawę, stąd taka decyzja. Na miejscu są strażacy ochotnicy. Podmyty jest przyczółek mostu przy ul. Bestwińskiej w Czechowicach-Dziedzicach, ale mam informację, że w tym miejscu woda w rzece znacznie opadła. Ten most jest przejezdny” - mówił starosta Płonka.
Damian Legierski, zastępca śląskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach, powiedział, że mieliśmy do czynienia z typową powodzią, jaka występuje po nawalnych deszczach. „Jesteśmy w fazie reakcji i powoli przechodzimy do usuwania skutków powodzi. Widzimy spadek interwencji, przy których pracowało kilkuset strażaków z PSP i OSP. Na południe zadysponowaliśmy 8 zestawów pompowych z terenu województwa, zabezpieczyliśmy strażaków pod względem żywnościowym” - mówił przed starostwem.
Wiceszef śląskich strażaków poinformował również, że w Żywcu drzewo spadło na autobus. W pojeździe było około 30 osób, ale tylko 3 wymagały pomocy bez konieczności hospitalizacji.
„Ostatni raz z takim opadem deszczu, jak w nocy i rano, mieliśmy do czynienia w 1972 r., stąd sytuacja była nadzwyczajna. Śledzimy prognozy i wydaje się, że kryzys został zażegnany. Działania służb miejskich i gminnych w okolicznych miejscowościach oceniam pozytywnie. Pozostaje nam pompowanie wody z zalanych obiektów i dróg. Najważniejsze, że nie ma ofiar” - mówił wojewoda Wójcik.
Mieszkańcy mogą odetchnąć z ulgą, choć prace nad usuwaniem skutków powodzi jeszcze trwają. Służby ratunkowe nie ustają w działaniach, aby jak najszybciej przywrócić normalność w regionie.
Według informacji z: Powiat Bielsko-Biała