Policjanci z bielskiej „jedynki” zatrzymali 37-latkę, która przed świętami przywłaszczyła pozostawioną w aptece saszetkę z dokumentami i telefonem. Kobietę rozpoznała obsługa apteki, kiedy kolejny raz przyszła na zakupy. Policjanci odzyskali całe przywłaszczone mienie i przedstawili 37-latce zarzut. Za to przestępstwo grozi kara nawet 3 lat pozbawienia wolności.
Przed świętami 75-letnia mieszkanka Bielska-Białej zawiadomiła policjantów o utracie saszetki z dokumentami i telefonem komórkowym. Seniorka pozostawiła je w aptece jednego z bielskich centrów handlowych. Kiedy się zorientowała i wróciła po nią, saszetki już nie było. Seniorka zgłosiła sprawę na Policję, a po przejrzeniu nagrań z monitoringu okazało się, że zostały przywłaszczone przez nieustaloną jeszcze inną kobietę.
Wczoraj po południu sprawczyni tamtego przywłaszczenia znowu przyszła na zakupy do tej apteki. Została szybko rozpoznana przez jedną z farmaceutek, która natychmiast zawiadomiła komisariat przy ul. Składowej. Po chwili na miejscu pojawili się mundurowi, którzy zatrzymali zaskoczoną 37-letnią mieszkankę powiatu żywieckiego. Kobieta przyznała się do przywłaszczenia saszetki, którą wydała policjantom podczas przeszukania jej mieszkania. Następnie została doprowadzona do komisariatu, gdzie usłyszała zarzut przywłaszczenia mienia. Za to przestępstwo grozi jej kara nawet 3 lat pozbawienia wolności. Odzyskane mienie wróciło do prawowitej właścicielki. O losie 37-latki zdecyduje niebawem prokurator.