plakat1mO tej porze roku zatrucia tlenkiem węgla zdarzają się stosunkowo często. Giną całe rodziny, wielu ludzi traci zdrowie. Najgorsze jest to, że czad działa podstępnie, nie można go wyczuć. Tylko od 1 października br. bielska straż pożarna odnotowała już 11 zdarzeń związanych z zatruciem tlenkiem węgla, a w całym województwie było ich już blisko 100.

Wczoraj najprawdopodobniej w wyniku niedrożności przewodu kominowego, tlenkiem węgla podtruła się 17-letnia dziewczyna, w jednym z budynków wielorodzinnych przy ulicy Partyzantów w Bielsku-Białej. Po dokonaniu pomiarów, stwierdzono obecność czadu w pomieszczeniu, gdzie znajdował się piec kaflowy. Strażacy zalecili, aby nie używać pieca grzewczego do czasu przeglądu pieca i instalacji kominowej przez osoby upoważnione.

Strażacy przypominają tlenek węgla łatwo przenika z płuc do krwi i wiąże się z hemoglobiną, czyli czerwonym barwnikiem krwi. To powoduje, że jest ona niezdolna do transportowania tlenu do tkanek, w efekcie tlen do nich nie dociera i dochodzi do ich niedotlenienia. Czad uszkadza przede wszystkim układy sercowo-naczyniowy i nerwowy. Natychmiastowa śmierć osób, które uległy zatruciu tlenkiem węgla, spowodowana jest najczęściej zaburzeniami pracy serca. Wcześniej pojawiają się zaburzenia pracy mózgu. Osoby, które uległy zatruciu, wymagają natychmiastowej pomocy. Ich leczenie jest często trudne i długotrwałe.

Zdradliwym skutkiem zatrucia czadem bywają pojawiające się - nierzadko dopiero po pewnym czasie - objawy neuropsychiczne występujące po postacią zaburzeń pamięci, zmian osobowości, zaburzeń koncentracji. Następstwem zatruć są też częste dolegliwości układu oddechowego, uszkodzenia słuchu, wzroku, wątroby.